sobota, 23 marca 2013

the end.

Każde z nas miało swoją własną historię. Każde ukrywało w zakamarkach myśli najgłębsze tajemnice życia, największe koszmary minionych lat, najcudowniejsze epizody minionych chwil szczęścia, najważniejsze uczucia, najgorsze kłamstwa. Każde z Nas pomimo wszystko było do siebie podobne, w niewielkim, niewyobrażalnym dla normalnego społeczeństwa stopniu, wzajemnie oddziaływaliśmy na Nasze umysły, byliśmy częściami składowymi tej drugiej osoby, jednymi z największych i najgłębszych części, byliśmy Swym niezastąpionym byciem serca, rytmem mijających dni, BYLIŚMY.
Los chciał, by nasze drogi rozdzieliły się, mamy jednak jedną wspólną, to droga, którą do końca istnień będą kroczyły Nasze wspomnienia, smutki, chwile szczęścia, nieporozumień, kłótni.
Będę nadal patrzeć na Twoje zdjęcia, zachwycać się wyśmienitym uśmiechem, błyszczącymi z zachwytu oczyma, patrzącymi z nich wciąż żywym płomieniem niegasnącego pragnienia bycia, przeżywania, istnienia.
Rozpoczyna się, niewielkimi krokami, mozolna wędrówka przemian ku innemu życiu. Ku życiu w którym patrzenie na fotografie nie będzie sprawiać bólu, a tylko szczęście minionych chwil, dając tym samym radość w mozolnej wędrówce przez szare bagno rzeczywistości w której pozostałam sama, bez Ciebie, Twojego uśmiechu, wzroku. Znów widzę Twoją twarz, już tylko na zdjęciach, z kłuciem w sercu odczuwam fakt, że nie pamiętam barwy Twego głosu w chwilach szczęścia.
Odwiedzam Twój grób, nie czuję jednak, abyś jak zawsze czekał na mnie. Brak upojnego lekkiego powiewu wiatru, który niegdyś towarzyszył każdej mojej wizycie.
Wiem, że nadal czuwasz nade mną, nad tym, abym była spokojna, aby w drodze do domu, nie wydarzyło się nic złego.
To ostatni już mój zapisek.
Pamiętaj, że kocham Cię, jakąkolwiek uczucie to miałoby odmianę, kochać będę Cię już do końca, na zawsze, w moich snach, myślach i dniach, wszędzie tam, gdzie będę, będziesz ze mną.
Pewien element mojego serca już zawsze będzie Twój.

1 komentarz:

  1. W sumie przez przypadek znalazłam bloga Michała "zapiski z tysiąca i jednej nocy". Bardzo mnie poruszył, więc zaczełam czytać kolejne i kolejne. Strasznie mnie intrygujecie. Nie rozumiem tylko czy to co jest pisane tutaj to prawda? Nie mowie o uczuciach ale o śmierci. Wspomniane jest,że On nie żyje a na innym blogu Ty masz bulimię. Mogę wiedzieć czy to prawda? Czy naprawdę tak jest? Czy to tylko wyimaginowany scenariusz?

    OdpowiedzUsuń